Deignan powraca do wyścigów, ponieważ planuje agresywnie ścigać się w Women's Tour
Lizzie Deignan wierzy, że jej drużyna Trek-Segafredo będzie musiała „być przygotowana na wszystko”, ponieważ jej celem jest „najbardziej brutalny damski wyścig”. 30-latka powróciła do kobiecego peletonu na wiosnę, wyrywając się ze sportu na narodziny pierwszego dziecka zeszłej jesieni.
Ze względu na długoterminowy cel rywalizacji o drugi tytuł mistrza świata na szosie w Yorkshire we wrześniu, Deignan początkowo planował powrót do ścigania się podczas Women's Tour.
Zamiast tego podjęła decyzję o wcześniejszym powrocie na Ardennes Classics, z której cieszy się, że podjęła decyzję, biorąc pod uwagę trudne warunki tegorocznego Women's Tour.
„[The Women's Tour] był moim pierwszym pomysłem na to, kiedy wrócę do ścigania, więc wróciłem wcześniej niż się spodziewałem, i dzięki Bogu, ponieważ byłby to dość brutalny początek” – wyjaśniła przed startem. Turnieju Kobiet. „Zamierzam odpocząć po tym wyścigu, więc jest to dla mnie ostatni blok wyścigów przed odpoczynkiem.”
Dodanie do Burton Dassett Country Park szóstego etapu i dołączenie do mety na szczycie na Etapie 4 oznaczało dodatkowe 4000 m przewyższenia w porównaniu do zeszłorocznego wyścigu. Doprowadziło to do tego, że organizator wyścigu Mick Bennett nazwał go „najbardziej brutalnym wyścigiem w historii”.
Będzie to wyraźny kontrast w stosunku do zeszłorocznego wyścigu, w którym wszystkie pięć etapów zakończyło się sprintem grupowym i miejmy nadzieję, że nada się do atakowania wyścigów, co planują zrobić Deignan i jej zespół.
'Myślę, że jak zawsze będziemy musieli być bardzo przygotowani na nieprzewidywalność etapów. Jedyne, czego możemy być pewni, to to, że pierwszy odcinek jest płaski i od tego momentu musimy być przygotowani na wszystko, ponieważ myślę, że te walijskie odcinki będą naprawdę trudne – dodał Deignan.
'Myślę, że nasz zespół naprawdę koncentruje się na tym, aby każdego wieczoru w telewizji prezentować kobiecą jazdę na rowerze; będziemy agresywni i sprawimy, że wyścigi będą interesujące, co zwykle prowadzi do zwycięstwa”.
Oczekuje się, że ostatnie dwa etapy w Walii, wraz z finiszem na szczycie Etapu 4, zadecydują o zwycięstwie w klasyfikacji generalnej, jednak Deignan chciał podkreślić wtorkowe kryterium 62,5 km wokół Kent Cyclopark w Gravesend jako etap do martw się.
„Myślę, że to będzie naprawdę bolesne”, powiedział Deignan o scenie Gravesend. „Minęło około 15 lat, odkąd zrobiłem kryterium, mogę mieć kłopoty. Będzie szybko, technicznie i agresywnie. Będzie dużo przyspieszeń i myślę, że będzie to trudny etap.”
Tour kobiet rozpoczął się dzisiaj 157,6-kilometrowym etapem z Beccles do Stowmarket, a Jolien d'Hoore poprowadziła grupowy sprint.