Nic Dlamini: bohater potrzebuje na rowerze

Spisu treści:

Nic Dlamini: bohater potrzebuje na rowerze
Nic Dlamini: bohater potrzebuje na rowerze

Wideo: Nic Dlamini: bohater potrzebuje na rowerze

Wideo: Nic Dlamini: bohater potrzebuje na rowerze
Wideo: SPŁUKANA LALKA PRZYGARNIĘTA PRZEZ BOGATĄ DZIEWCZYNĘ || Świetne sztuczki dla lalek od La La Lajf 2024, Kwiecień
Anonim

Dlamini wrócił do domu prawie 90 minut po Ben O'Connor w niedzielę i poza limitem czasu, ale jego występ był inspirujący

Na niedzielnym 9. etapie Tour de France Ben O'Connor pokonał trudne warunki i trudniejsze podjazdy, aby odnieść imponujące zwycięstwo w Tignes. Prawie 90 minut później na linię wpadł Nic Dlamini.

Mimo prawie 50 minut przekroczenia limitu czasu i ostatniego mężczyzny na drodze o ponad pół godziny, Dlamini, który rozbił się wcześniej tego dnia, był zdeterminowany, aby dokończyć.

Człowiek z Teamu Qhubeka-NextHash był pierwszym czarnoskórym z RPA, który jechał w Tour de France i był zdeterminowany, by się nie poddawać, nawet gdy zobaczył kilku innych kolarzy, którzy wzywali go do rezygnacji przed metą.

'Zdałem sobie sprawę po tym, jak się rozbiłem, że będzie ciasno, ale przez ostatnie 25 km po prostu szło w górę, a ja już marzłem i wiesz, kiedy naprawdę jest zimno w Alpach i po prostu możesz „Nie sięgaj do kieszeni po jedzenie ani nawet nie trzymaj butelki” – wyjaśnił.

'Na dole podjazdu próbowałem obliczyć, ile czasu to zajmie, i wiedziałem, że potrwa to dłużej niż godzinę, a szansa była naprawdę mała, ale widziałem kilku facetów wsiadających do samochodu i pomyślałem, że po prostu jechałem dalej i dotarłem do mety.

'Wydaje mi się, że nie widziałem siebie w ten sposób, kiedy przekroczyłem granicę, moja twarz po prostu powiedziała to wszystko. To był zdecydowanie jeden z moich najtrudniejszych dni na siodle, to było 4600 metrów podjazdu i niewiele zjazdów.”

Dlamini sam wątpił, dlaczego po prostu nie wsiadł do ładnego, rozgrzanego samochodu i nie podjechał pod górę w dokładnie tej samej pozycji w wyścigu: „Ciągle zadawałem sobie pytanie, dlaczego obudziłem się następnego dnia. Chciałem szanować sport, szanować moją drużynę i spełnić marzenie, aby spróbować ukończyć wyścig. To jest coś, z czego zawsze będę szczęśliwy.

To posunięcie spotkało się z ogromnym wsparciem zarówno na poboczu drogi w Tignes, jak i na całym świecie: „Biorąc pod uwagę, skąd pochodzę i przybycie tutaj jako pierwszego czarnoskórego RPA naprawdę zmieniło życie wielu ludzi i zainspirowało mnie ludzi w RPA i na całym świecie. Jestem naprawdę szczęśliwa, że byłam osobą, która otrzymała tę szansę i mam nadzieję, że to się nie skończy i będę mogła dalej inspirować młodzież do dalszego marzenia.

'Chciałbym dostać się do Paryża, myślę, że to będzie jeden z niewielu lat, kiedy Tour zakończy się w Paryżu w Dzień Nelsona Mandeli, ale wiedziałem, że nie będzie to łatwe i Nie mogę się doczekać powrotu i ukończenia wyścigu.”

Mimo że był zdumiony poziomem wsparcia podczas całej trasy, był zaskoczony, że na końcu zostali ludzie, zamiast tego pomyślał, że gdy godzina dobiegnie 19:00, bariery i inscenizacja będą pakowanie się.

'To bardzo mnie wzruszyło, widząc, że wsparcie jest zawsze dostępne, nawet w złe dni, ponieważ każdy ma złe dni.

'Jeszcze przed rozpoczęciem trasy otrzymałem wiele wsparcia od rodziców i młodzieży, jak bardzo byli zainspirowani, aby żyć swoim marzeniem i dalej popychać, co sprawia, że stajesz się bardziej osobą.'

Dlamini, którego kolejnym celem jest udanie się na igrzyska olimpijskie wraz z kolegami z drużyny Stefanem de Bod i Ryanem Gibbonsem, podsumował: „To była idealna pozycja, aby zachęcić wielu ludzi w gminach, niezależnie od tego, czy są to sportowcy, czy naukowcy, do pracy ciężko i nigdy nie rezygnują ze swoich marzeń.”

Zalecana: