Deszcz rządził tym dniem, gdy ucieczka ponownie triumfowała, podczas gdy kilku pretendentów do GC traci czas na ostatnim podjeździe na 4. etapie Giro d'Italia
Klamry były ustawione i gotowe do startu wczoraj, gdy Intermarché-Wanty Gobert wszedł all-in, aby spróbować umieścić Reina Taaramäe w różowej koszulce lidera na zalanym deszczem etapie 4 Giro d'Italia.
Pomimo tego, że peleton puścił, plany Estończyka zostały pokrzyżowane, gdy Alessandro De Marchi wyminął drugą grupę na drodze obok niego i Chrisa Juul-Jensena na ostatnim podjeździe tego dnia – kalambury Crown Juul również należycie skreślono z listy.
De Marchi, olśniewający w swojej pięknej, poplamionej czerwonym winem koszulce, zrobił wystarczająco dużo, by wskoczyć w maglia rosa, podczas gdy sprytny Joe Dombrowski podążał za jego kierownicą i spóźnił się, aby wygrać swoje pierwsze zwycięstwo etapowe w WorldTour.
Trasa z Piacenzy do Sestoli była przygotowana na pierwszy „dzień GC” Giro z mnóstwem trudnych podjazdów aż do ostatniego rozjazdu, a kiedy Bahrain Victorious wystrzelił Mikela Landę z przodu na ostatnia wspinaczka na Colle Passerino, na której się odbyła.
Do Landy dołączyli Egan Bernal, Hugh Carthy, Aleksandr Własow i Giulio Ciccone, a wszyscy inni duzi chłopcy wykazywali wczesne oznaki słabości.
De Marchi i Dombrowski powinni mieć łatwy dzień na Scenie 5, aby powspominać swoje bohaterskie wyczyny w deszczu, ale wszystko, co musimy zrobić, to utknąć w obrazach Chrisa Aulda ze sceny tutaj: