Jakie jest najlepsze przygotowanie do Tour - Dauphine czy Tour de Suisse?

Spisu treści:

Jakie jest najlepsze przygotowanie do Tour - Dauphine czy Tour de Suisse?
Jakie jest najlepsze przygotowanie do Tour - Dauphine czy Tour de Suisse?

Wideo: Jakie jest najlepsze przygotowanie do Tour - Dauphine czy Tour de Suisse?

Wideo: Jakie jest najlepsze przygotowanie do Tour - Dauphine czy Tour de Suisse?
Wideo: Race Highlights / Best of de la Course - #Dauphiné 2023 2024, Kwiecień
Anonim

Felix Lowe sprawdza, gdzie najlepiej przygotować się do Tour de France - Critérium du Dauphiné czy Tour de Suisse

To zagadka, która od lat wyśmiewa kolarzy Tour de France: delfiny czy zegary z kukułką? Dokładniej: czy najlepszym przygotowaniem do lipcowego Grande Boucle jest Critérium du Dauphiné we Francji czy za granicą na Tour de Suisse?

Oba są wyścigami etapowymi WorldTour przepełnionymi historią, ale nakładają się na siebie w ciągu jednego dnia – zmuszając kolarzy do robienia w kolarstwie ekwiwalentu wyboru między kolidującymi zaproszeniami na ślub (coś, co bardziej pasuje do definicji lata dla nas, zwykłych śmiertelników).

Teraz można by pomyśleć, że pokusa w postaci nagrody pieniężnej wolnej od podatku sprawi, że będzie to oczywiste. Ale cóż z tego, że masz zwitek franków szwajcarskich, jeśli masz zamiar zaszaleć na lotnisku w Genewie na jednej kanapce i gigantycznej tabliczce narodowej czekolady (której kontury przypominają sylwetki poprzednich żmudnych dni w siodle) ?

Jednak zarówno pod względem przygotowania, jak i palmarès, jest tylko jeden zwycięzca. Odkąd Dauphiné został po raz pierwszy uruchomiony w 1947 roku, jego zwycięzca triumfował w Tourze 12 razy; trzech z ostatnich czterech mistrzów Dauphiné (Sir Brad i Chris Froome, dwukrotnie) stanęło na podium w Paryżu. W rzeczywistości każdy zwycięzca Touru od 2006 roku rozprostował nogi w regionie bez dostępu do morza, który dziwacznie szczyci się ssakiem morskim na herbie.

W ciągu tych siedmiu lat przed 2006 rokiem – kiedy nikt nie wygrał Tour – facet, który twierdził, że to zrobił (i ma na dowód żółte koszulki w oprawkach) wybierał Dauphiné co roku, wygrywając dwa razy. Wyjątkiem jest rok 2001, kiedy Lance Armstrong jechał Tour de Suisse, stając się jednym z zaledwie dwóch kolarzy (drugi Eddy Merckx), którzy zwyciężyli w tym samym roku, co zdobywając żółty w Paryżu. Co pokazuje, jak małą siłę wydaje się mieć ten wyścig. Rzeczywiście, trzykrotny zwycięzca Suisse, Rui Costa, jest wyraźnie utalentowany – były mistrz świata, nie mniej – ale poza dziwną skalą etapów Tour, prawie nie rozpala drogi we Francji.

Obraz
Obraz

Ale to może się zmienić. Kolarze tradycyjnie wybierają Dauphiné ze względu na jego wysoką pozycję, mocną listę startową i powtarzającą się trasę (w czerwcu ubiegłego roku Romain Bardet wygrał identyczny etap w Pra Loup, który Simon Geschke wygrał pięć tygodni później w Tour). Jednak tego lata, chociaż na pierwszym kilometrze prologu była ekscytująca 10-procentowa rampa, nie ma skrzyżowania między trasami – ani jednego podjazdu. Tymczasem sztandarowe alpejskie etapy Touru odbywają się… w Szwajcarii.

Podsycając płomienie jeszcze bardziej, Tour de Suisse wywołał gniew ASO – organizatorów Dauphiné i Tour – wspinając się w łóżku z Velonem, grupą nacisku mającą na celu zmianę tradycyjnego modelu biznesowego kolarstwa, głównie poprzez drżenie medium materiału filmowego na rowerze.

Przebojowa umowa ma na celu pomoc w rozwoju wyścigu i doprowadziła do zapewnień ze strony 11 zespołów Velon – w tym Sky i Tinkoff, ale żadnego z przyjaznych dla ASO francuskich strojów – o zaangażowaniu niektórych gwiazdorów. Heck, pewnego dnia nawet Froome może podążyć za Geraintem Thomasem i zanurzyć palec u nogi w Jeziorze Czterech Kantonów.

W tej chwili wszystko jest bardzo zagmatwane. Team Dimension Data, którego główny sponsor zapewnia śledzenie zawodników używane przez ASO, nie jest zaangażowany w Velon. Podobnie szwajcarska drużyna IAM, pomimo umowy z Tour de Suisse. Rzeczywiście, szwajcarska marka Tissot jest zegarmistrzem Dauphiné, chociaż wszyscy wiemy, że zegary z kukułką to tak naprawdę niemiecki wynalazek.

Być może najlepszą trasą dla najlepszych jeźdźców jest unikanie jakiejkolwiek konfrontacji poprzez lekceważenie obu wyścigów na rzecz hipsterskiej alternatywy: Route du Sud w Pirenejach. Cassoulet i tak bije ser i czekoladę.

Zalecana: