Komentarz: Richard Carapaz powinien prowadzić Ineos Grenadiers podczas Tour de France

Spisu treści:

Komentarz: Richard Carapaz powinien prowadzić Ineos Grenadiers podczas Tour de France
Komentarz: Richard Carapaz powinien prowadzić Ineos Grenadiers podczas Tour de France

Wideo: Komentarz: Richard Carapaz powinien prowadzić Ineos Grenadiers podczas Tour de France

Wideo: Komentarz: Richard Carapaz powinien prowadzić Ineos Grenadiers podczas Tour de France
Wideo: Road to the Tour de France: Richard Carapaz | INEOS Grenadiers Behind the scenes | TDF 2021 preview 2024, Może
Anonim

Chociaż posiadanie wielu opcji przywództwa może być dobrą rzeczą, Carapaz ma mocne argumenty, aby być numerem jeden. Zdjęcie: spalony

Richard to staro-frankońskie imię, które wywodzi się od słów oznaczających władcę, przywódcę, króla i silnego, odważnego, wytrzymałego.

Richard Carapaz to 28-letni kolarz Ineos Grenadiers, który jest silny, odważny i wytrzymały i powinien zostać władcą, liderem i królem swojej drużyny podczas Tour de France jeszcze w tym miesiącu.

To dziwny Tour dla Grenadierów: pomimo doniesień, że Geraint Thomas będzie numerem jeden w klasyfikacji generalnej, będą wystawiać trzech zwycięzców Grand Tour w Carapaz, Thomas i Tao Geoghegan Hart oraz Richie Porte, który w zeszłorocznym Tourie zajął trzecie miejsce za Tadejem Pogačarem i Primožem Rogličem.

Uczestniczą również w wyścigu jako potężni słabsi, niezależnie od tego, kto prowadzi, z faworytami Pogliča i Rogačara, którzy powtórzą swój dramatyczny pojedynek z 2020 roku.

Wydaje się zatem, że wszyscy powinniśmy po prostu przyznać, że Ineos najlepiej byłoby powstrzymać się od prób kontrolowania rasy i użycia swojej broni do ataku ze wszystkimi ich możliwościami, gdy Jumbo-Visma i zespół Emiratów Zjednoczonych Emiratów Arabskich nieuchronnie użyją w górę swoich kluczowych domostw – teoria, która tylko nabiera wagi, biorąc pod uwagę rozczarowujący występ Seppa Kussa w Dauphiné.

Jednak tak nie będzie. Jeden z liderów znajdzie się na szczycie i zostanie chronionym kolarzem zespołu, gdy słynny górski pociąg powraca na Tour.

Z Dauphiné jasno wynikało, że Geoghegan Hart będzie domostwem i chociaż jest w stanie rywalizować, jeśli ma najsilniejszą formę, Porte powiedział, że wrócił do Ineos jako jeździec wspierający.

Zostaje Thomas i Carapaz. Obaj to t'riffic jeźdźcy ze zwycięstwem w Grand Tour i drugim miejscem w swojej nazwie. Obaj nie pokazali jeszcze swojej najlepszej formy w tym sezonie, mając wyraźną nadzieję na szczyt na największej scenie.

Carapaz wyjdzie na szczyt?

Jednakże jest kilka powodów, dla których Carapaz powinien być na szczycie.

Po pierwsze, zjazdy: na początku nie jest to największa siła Thomasa, zwłaszcza na mokrej nawierzchni, a ponieważ Ineos trzyma się jako ostatni obrońca hamulca obręczowego, stawia go w bezpośredniej niekorzystnej sytuacji na technicznych zjazdach.

Wystarczy spojrzeć na praktycznie każdy wyścig, w którym zespół brał udział w tym roku, aby zobaczyć nie tylko wolniejszą, mniej pewną jazdę, ale także kilka wypadków.

Carapaz dowiódł jednak swoich umiejętności schodzenia w dół, powstrzymując nawet Vincenzo Nibaliego w formie i walczącego w drodze do zdobycia maglia rosa, którą trzymał aż do mety w 2019 roku.

Po drugie, najlepsze finiszy Thomasa przyszły przed okresem dominacji Rogliča i Pogačara, a jego głównymi konkurentami w tych dwóch Tourach byli Tom Dumoulin i Steven Kruijswijk.

Nie dyskredytować tych dwóch kolarzy u szczytu swoich sił, ale obaj Słoweńcy okazali się silniejsi niż Dumoulin czy Kruijswijk.

Z drugiej strony Carapaz pokazał, że potrafi rzucić wyzwanie Rogličowi. Pokonał go na Giro 2019 – w tym samym roku, w którym Roglič wygrał swój pierwszy Grand Tour – i został tylko nieznacznie pokonany przez niego na Vuelta 2020.

Co więcej, nie ma wątpliwości, że Ekwadorczyk zakończyłby sezon 2020 rozczarowany „tylko” tym, że w Grand Tourie zajął drugie miejsce w Vuelcie. Początkowo trenował, aby obronić tytuł Giro, zanim został przeniesiony do jazdy wspierającej Egana Bernala podczas Tour, a zamiast tego Thomas dostał różowego.

Gdy Bernal odpadł z wyścigu w połowie wyścigu z powodu problemów z plecami, Carapaz został zredukowany do polowania na koszulkę w kropki (i pomagania Michałowi Kwiatkowskiemu w zwycięstwie etapowym) tylko po to, by Pogačar mu ją wyrwał w ostatniej próbie czasowej.

Kiedy w końcu został wypuszczony do walki z Vueltą, musiał zadowolić się imponującą sekundą. W rzeczywistości prawdopodobnie pokonał Rogliča, a zwycięstwo w klasyfikacji generalnej zostało ostatecznie odrzucone przez dodatkowe sekundy, które Słoweniec zdobył na „łatwiejszych” odcinkach.

W 2021 Carapaz był dość cichy, pojawiał się w dziwnym wyścigu na początku sezonu, podczas gdy jego zespół dzielił się zdjęciami, jak trenował prawie 5 000 m n.p.m.

Wrócił do domu jako dziewiąty w La Fleche Wallonne – z Rogličem tylko 11 sekund do przodu – i obecnie jest siódmy w Tour de Suisse, a prawdziwe etapy GC jeszcze przed nami.

Jedyną przewagą, jaką możesz dać Thomasowi, są próby czasowe, z których w tej trasie są dwie, na etapach 5 i 20.

Jednakże, biorąc pod uwagę, że oba są raczej płaskie, jest wysoce nieprawdopodobne, aby osiągnęły luki czasowe, które nieśmiertelny Planche des Belles Filles TT wyprodukował w 2020 roku, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że sam Carapaz dobrze sobie radzi w tej dyscyplinie.

Chciałbym, żeby Thomas wygrał Tour, nie ma co do tego wątpliwości, jednak patrząc na ciągły wzrost Carapaz, wydaje się oczywiste, że to on jest tym, którego należy oglądać. I spójrz na zdjęcie u góry: Michał Kwiatkowski też tak uważa.

Zalecana: