Vuelta a Espana 2019: Tadej Pogacar wygrywa wybuchowy finisz na szczycie 9 etapu; Quintana największy zwycięzca dnia

Spisu treści:

Vuelta a Espana 2019: Tadej Pogacar wygrywa wybuchowy finisz na szczycie 9 etapu; Quintana największy zwycięzca dnia
Vuelta a Espana 2019: Tadej Pogacar wygrywa wybuchowy finisz na szczycie 9 etapu; Quintana największy zwycięzca dnia

Wideo: Vuelta a Espana 2019: Tadej Pogacar wygrywa wybuchowy finisz na szczycie 9 etapu; Quintana największy zwycięzca dnia

Wideo: Vuelta a Espana 2019: Tadej Pogacar wygrywa wybuchowy finisz na szczycie 9 etapu; Quintana największy zwycięzca dnia
Wideo: Vuelta a España 2019 | Stage 9 Highlights | Cycling | Eurosport 2024, Może
Anonim

Tadej Pogacar odniósł mocne zwycięstwo etapowe, ale Nairo Quintana był największym zwycięzcą dnia na 9. etapie wyścigu Vuelta a Espana 2019

Tadej Pogacar (ZEA-Team Emirates), najmłodszy zawodnik biorący udział w wyścigu, wygrał 9. etap wyścigu Vuelta a Espana 2019, wygrywając szczyt na tym, co przez wielu uważane jest za królową tegorocznego etapu. Wyścig. Za nim Nairo Quintana (Movistar) przekroczył linię mety na drugim miejscu, aby zyskać czas i dodatkowe sekundy w stosunku do reszty czołowej dziesiątki

Premia za sześć sekund wystarczyła, aby Quintana znalazła się na prowadzeniu, gdzie teraz prowadzi Primoz Roglic (Jumbo-Visma) z tą różnicą. Roglic wyglądał na kłopotliwego, ale wywalczył sobie drogę powrotną, by zająć trzecie miejsce na scenie, z czterosekundową premią, nie tracąc dużo rzeczywistego czasu w drodze do Quintany.

Miguel Angel Lopez (Astana) wyglądał, jakby był najlepszym jeźdźcem dnia, kiedy odsunął się od rywali i wykorzystał większość kolegów z drużyny już na drodze, ale zabrakło mu energii i stracił czas na GC. Po zakończeniu etapu zgłoszono, że rozbił się podczas przerwy w oglądaniu telewizji, ale był w stanie skończyć i nie wyglądał na poważnie rannego.

Jest teraz na trzecim miejscu i zaczął dzień prawdopodobnie spodziewając się powrotu w czerwonej koszulce.

Wczesny etap królowej

Pomimo przybycia na dziewiąty etap i przed pierwszym dniem odpoczynku, dzisiejsza, 94,4 km trasa wokół Andory miała cechy charakterystyczne dla etapu królowej.

Na krótkim dystansie odbyło się pięć skategoryzowanych podjazdów, z których jedna była w kategorii koni, a dwie miały klasyfikację kat. 1, w tym metę szczytową.

W rzeczywistości ostatnie trzy podjazdy – kat. 2, kat. 2 i kat. 1 – były naprawdę jednym długim podjazdem z kilkoma fałszywymi szczytami lub lekkimi zjazdami. Każdy, kto się tam ściga, odczuje w każdym calu 25-kilometrową trasę.

Duża grupa ucieczek wyszła prawie ze zrzutu flagi, co zostało opóźnione, podczas gdy kolarze odzyskali kontakt z peletonem na zneutralizowanych kilometrach, a grupa składała się z łowców etapów i dometyków nadziei na GC.

Z przodu miały miejsce ataki i kontrataki, podczas gdy znacznie zredukowany peleton utrzymywał tempo, prowadzony w większości przez zespół Lopez z Astany, pod każdym względem będąc liderem wyścigu na pierwszych kilometrach tego dnia.

Przebicie spowodowało, że Esteban Chaves (Mitchelton-Scott) jechał na rowerze kolegi z drużyny, nie mogąc usiąść na siodełku, ponieważ było ono około 10 cm wyższe niż jego własne. Po powrocie na własny lub zapasowy rower przepalił się przez domostwa, ciężko pracując, aby wrócić na warunki.

Lider wyścigu, Nicolas Edet (Cofidis) był dumny z siebie i czerwonej koszulki, naciskając mocno, aby ograniczyć straty do znacznie lepszych wspinaczy, ale jego nadzieje na utrzymanie go przez kolejny dzień wydawały się coraz mniej prawdopodobne podczas środkowych podjazdów etap. Za nim podążała niebieska koszulka w kropki Ángela Madrazo (Burgos-BH), którego prowadzenie w zawodach górskich również wyglądało na kłopoty ze względu na liczbę punktów zdobywanych przed nim.

Oprócz podjazdów, kolarze musieli zmierzyć się z bardzo technicznymi zjazdami. Wąskie kręte drogi i serpentyny, które prawie się załamują, sprawdziły nerwy i umiejętności zjazdowe peletonu.

Również wśród podjazdów i zjazdów znajdował się odcinek drogi szutrowej, co jest obowiązkiem każdego wyścigu w bieżącym kalendarzu zawodowym.

Po tym, jak jego zespół nadał tempo przez większą część etapu, Lopez rozpoczął atak na około 20 km przed końcem etapu. Quintana zareagowała jako pierwsza i pierwsza wróciła do warunków, ale reszta kwartetu faworytów - Alejandro Valverde (Movistar) i Roglic - wkrótce wróciła.

Valverde trochę się wykopał, ale kiedy szukał, co może zrobić Roglic, Lopez poszedł ponownie i wkrótce się oczyścił.

Trzy drużyny GC wezwały swoich zawodników w ucieczce, aby usiedli i poczekali, aż ich liderzy dołączą do nich. Lopez wyprzedził rywali, wyprzedzając tych, którzy mieli nadzieję rzucić mu wyzwanie o czerwoną koszulkę.

Po kilku kilometrach na własną rękę Lopez nawiązał kontakt z kolegą z drużyny, który przez krótki czas dał z siebie wszystko, aby odciągnąć swojego lidera od kolarzy z tyłu. W grupie z tyłu Roglic znalazł się na froncie, podczas gdy ani Quintana, ani Valverde nie wyglądali na prawdopodobne, aby zmniejszyć dystans do Lopeza.

Plan Jumbo-Visma polegający na tym, że ludzie na drodze szybko się rozwikłali, gdy ci domownicy nie mogli trzymać się grupy Roglic, nie mówiąc już o poprowadzeniu jej z powrotem do rywalizacji.

Następną kolejką dla Lopeza był Jakob Fuglsang, podczas gdy za Movistarem nadawał tempo grupie pościgowej, zanim Valverde wystartował w nadziei uzyskania przewagi nad Roglicem przed nadchodzącą próbą czasową, ale nie zrobił tego. idź daleko w górę drogi, zanim zostaniesz złapany.

Quintana poszła dalej i znowu odosobniony Roglic został sam, aby wypełnić lukę, co zrobił, ale jakim kosztem jego rezerw energii?

Pogoda zdecydowała się zaangażować i deszcz spotkał zawodników, gdy droga była coraz wyższa. Żwir wciąż czekał na rowerzystów, gdy zaczął padać deszcz, który miał teraz dodatkowy wymiar mokry.

Na bardziej płaskim odcinku drogi Roglic znalazł kolegę z drużyny, który złapał wiatr i prawdopodobnie był zadowolony z ulgi. Pogoda zaczęła sprawiać transmisję telewizyjną tyle samo kłopotów, co groziło, że jeźdźcy i materiał filmowy wkrótce przestawili się na rozległe widoki zalesionych dolin Andory.

Te obrazy zostały zastąpione scenami ulewnego deszczu na mecie, a miejscowi i fani zastanawiali się, jak bardzo musisz się zmoczyć, zanim zaczniesz kręcić, jak bardzo lubisz oglądać jazdę na rowerze.

Jeźdźcy, co zrozumiałe, byli zakłopotani, gdy zjeżdżali po mokrej, żwirowej drodze, a strumienie przecinały luźną nawierzchnię rowów. Sporadyczne obrazy zaczęły przypominać pogodę, z jaką zmierzono się na ostatnich etapach tegorocznego Tour de France.

Z co najmniej 5 km dzielących go od mety, Roglic był sam i gonił. Valverde był przyklejony do tylnego koła Lopeza, którego grupa złapała w pewnym momencie podczas burzy - później dowiedzieliśmy się, że przywódca Astany się rozbił, a Quintana spróbował szczęścia w dalszej części drogi.

Marc Soler jechał sam i prowadził wyścig, będąc jednocześnie w miejscu, w którym Quintana mogła podążać za nim w kierunku szczytu, jeśli zdoła złapać.

Valverde wystartował ponownie, ale Lopez i inni jadący z nimi wrócili do mistrza świata. Soler był wyraźnie zirytowany instrukcją od swojego zespołu, prawdopodobnie prośbą, by usiąść i czekać na Quintanę kosztem własnych szans na zwycięstwo etapowe.

Pogacar, który od jakiegoś czasu śledził Quintanę, pojechał solo około 2,6 km od linii, gdy para złapała Solera. Zirytowany, ponieważ był zaledwie minutę lub dwie wcześniej, Soler był obowiązkowym domownikiem i wydawał się jechać dla swojego przywódcy. Mimo to Pogacar coraz bardziej się oddalał.

Roglic przejechał obok Lopeza i wrócił do porozumienia z Valverde, ale zamiast przejechać obok, po prostu podążył za kółkami mistrza świata.

Quintana pozbył się Solera, zdesperowany, by zdobyć jak najwięcej czasu na rywalach - i kolegach z drużyny - ale zwycięstwo etapowe było już poza zasięgiem.

Zalecana: