„To nas zabije”: Huub-Wattbike po odcięciu z Pucharu Świata w kolarstwie torowym

Spisu treści:

„To nas zabije”: Huub-Wattbike po odcięciu z Pucharu Świata w kolarstwie torowym
„To nas zabije”: Huub-Wattbike po odcięciu z Pucharu Świata w kolarstwie torowym

Wideo: „To nas zabije”: Huub-Wattbike po odcięciu z Pucharu Świata w kolarstwie torowym

Wideo: „To nas zabije”: Huub-Wattbike po odcięciu z Pucharu Świata w kolarstwie torowym
Wideo: Dan Bigham: The UCI Is Killing Track Racing 2024, Kwiecień
Anonim

Rozmawiamy z Danem Bighamem z bijącego rekordy zespołu HUUB Wattbike o zmianie zasad, która ma zakończyć skład

UCI ogłosiło radykalne zmiany w formacie Pucharu Świata w kolarstwie torowym, z których najważniejsze to to, że drużyny handlowe nie będą już mogły brać udziału. Biorąc pod uwagę, że komercyjne składy pozwoliły zawodnikom spoza różnych światowych programów krajowych ścigać się na najwyższym poziomie, można śmiało powiedzieć, że poruszają się zaślepione zespoły, wraz z przynajmniej niektórymi organami krajowymi.

Mimo że zespoły handlowe są domem dla rekordzistów świata i medalistów olimpijskich, rozwój ten doprowadzi do rozwiązania większości z prawie 40 obecnie rywalizujących zespołów komercyjnych. Wraz z tymi zmianami, reformy spowodują przejście z sezonu zimowego na letni, a liczba wydarzeń zmniejszy się z sześciu do trzech.

Po wiadomościach spotkaliśmy się z Danem Bighamem z Huub-Wattbike, aby porozmawiać o tym, jak ta wiadomość wpłynie na niego i zespół.

Rowerzysta: Skąd dowiedziałeś się o decyzji UCI?

Dan Bigham: Dziennikarz z „Timesa” zadzwonił do mnie z prośbą o wycenę i pomyślałem „o co tu się dzieje”. Pomyślałem, że to nie może być w porządku, ponieważ nie konsultowano się z nami na żadnym poziomie. UCI jest dość kiepski w wysyłaniu do nas korespondencji. W pewnym sensie nie byłam zaskoczona, ale brak zaangażowania w ten proces był szokujący.

To nie jest mała zmiana, to dramatyczna zmiana hurtowa, która zniszczy sport. Spośród 38 zespołów handlowych na całym świecie nie skonsultowano ani jednego.

Cyc: Jak wyglądała komunikacja z UCI przed ogłoszeniem?

DB: Nigdy nie mieliśmy wielkiego powodu, aby dyskutować o rzeczach, ponieważ nie spodziewaliśmy się takich zmian. Dobrze rozwija się kolarstwo torowe. W kraju jest coraz lepiej śledzony. Mimo to zawsze staraliśmy się współpracować z UCI.

Odkąd zaczęliśmy, była to ciężka praca, nawet znalezienie takich rzeczy, jak rejestracja jako zespół handlowy. Uczestnictwo w wyścigach, poznawanie kalendarza, to prawdziwy zamknięty sklep. Próbujesz ścigać się na całym świecie i nie możesz nawet dowiedzieć się, kiedy odbywają się wydarzenia ani gdzie znajduje się oficjalny hotel.

Cyc: Czy cokolwiek z tego dało ci pojęcie o tym, co nadchodzi?

DB: Odkąd znamy UCI, jest tak. Może różnią się od innych ludzi. Dla narodów jest to prawdopodobnie łatwiejsze, ponieważ mają nieco większą władzę. Są jak wyborcy w demokracji, podczas gdy my nie mamy żadnych praw, nie mamy głosu ani nic do powiedzenia. Przy wyborze przewodniczącego UCI głosują narody, a nie drużyny handlowe. Więc zostajemy w ciemności.

Cyc: Jak wykluczenie wpłynie na żywotność zespołu?

DB: Zabije nas. Nie ma komercyjnej opłacalności ścigania się na niższym poziomie. Byłby to odpowiednik Manchesteru United, który został stworzony do gry na regionalnych mistrzostwach hrabstwa.

Na zawodach Pucharu Świata musisz pobić jedne z najszybszych czasów w historii, aby dostać się na podium. Jeśli pojedziemy gdzie indziej, sponsorzy nie uzyskają potrzebnej ekspozycji i nie będzie tego samego pędu do rozwoju.

Cyc: Jaki będzie bezpośredni wpływ na Ciebie jako jednostkę?

DB: Mamy szczęście, że nie bierzemy pieniędzy od zespołu. Wszyscy mamy swoją własną pracę. W zeszłym roku nasz budżet wynosił 60 000 funtów. Mamy pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin, którym płacimy, a teraz będą tracić dochody.

Ale będą tam zespoły, w których zawodnicy zostaną skutecznie zwolnieni. To smutny stan rzeczy, gdy ludzie dowiadują się, że stracili pracę w komunikacie prasowym.

Cyc: UCI mówi, że kalendarz i wydarzenia muszą zostać zreformowane. Czy zgadzasz się, a jeśli tak, jak byś się do tego zabrał?

DB: Obecny format sześciu wydarzeń nie jest dobrze uczęszczany przez cały sezon. Pierwsze dwa lub trzy mają najlepszą frekwencję, a potem maleje, gdy ludzie przygotowują się do Mistrzostw Świata. Tak więc zmuszanie ludzi do przychodzenia na trzy rundy może nie być takie złe.

Ale przeniesienie kalendarza na lato, aby zmierzyć się z Tour de France, Vueltą i Igrzyskami Olimpijskimi, wydaje się po prostu komiczne. To sprawi, że zawodnicy będą musieli wybierać między dyscyplinami, co spowoduje, że tor prawdopodobnie straci takich zawodników jak Elia Viviani i Mark Cavendish. To jest absolutnie do tyłu. Jaki fan wybierze kolarstwo torowe podczas trasy?

Cyc: Jakie korzyści przynoszą zespoły handlowe, takie jak Huub-Wattbike, których nie mogą osiągnąć krajowe federacje?

DB: Jest strona technologii i rozwoju. Nigdy nie zobaczysz komercyjnego sprzętu opracowanego przez drużynę narodową, wprowadzonego na rynek w środku sezonu. Jedynym sposobem, w jaki mogliśmy być komercyjnie opłacalni, była pomoc w rozwoju sprzętu. Sponsor oczywiście za to płaci, a na koniec ma produkt, który może sprzedać.

Ostatnio to tor jest motorem innowacji w dziedzinie odzieży, wyposażenia i aerodynamiki. Drugą rzeczą jest czynnik osobowości i rozrywki, który wnosimy.

Jeźdźcy zaproponowani przez organizacje krajowe są po to, aby zakwalifikować się do igrzysk olimpijskich, są tam, aby występować i za to im płacą. Nie płacą im za czatowanie z Joe Bloggsem i inspirowanie dzieci.

Jako strój komercyjny musimy mieć taką ekspozycję i zaangażowanie fanów. Jak często widzisz kolarzy z drużyn narodowych na trybunach? Myślę, że to wyssie z tego życie.

Cyc: Jak to wpływa na prawdopodobieństwo, że którykolwiek z zawodników zespołu dostanie się na Igrzyska Olimpijskie 2020?

DB: W kierunku Tokio nie wpłynie to na nic. Biorąc to pod uwagę, nie sądzę, że jest to w tej chwili opłacalne. Rozmowa między nami a British Cycling ucichła z różnych powodów. Post-Tokio możliwości nie istnieją. Nie będziemy zespołem w formacie, który może pokazać nasz potencjał.

Spójrz na Charliego Tanfielda, Johna Archibalda lub Ashtona Lambie. Zespoły handlowe stanowią platformę dla jeźdźców do konkurowania i istnienia poza różnymi organami zarządzającymi i federacjami narodowymi. Jeśli pójdziemy, to po prostu zniknie w nic i nagle masz znacznie mniejszą pulę talentów do wyboru.

Cyc: To ruch, który sprawi, że narodowe federacje będą jeszcze potężniejsze. Czy dostrzegasz niezamierzone konsekwencje uczynienia ich arbitrami w kwestii tego, kto może rywalizować na poziomie Pucharu Świata?

DB: Myślę, że to jest powód tego. Narody chcą władzy, a Lappartient jest wybierany przez narody. Myślę, że podoba mu się również pomysł, aby narody były na drodze, a narody na torze, a drużyny handlowe nie istniały. Dave Brailsford miał z nim trochę łeb w łeb w zeszłym sezonie.

Opinia Brailsforda brzmiała: „Nie ma znaczenia, skąd pochodzą pieniądze, o ile trafiają one do sportu”. Lappartient wydaje się faworyzować, że jest odwrotnie, zabierając pieniądze ze sportu i wpychając je do krajowych federacji.

Nie widzę, jak to popchnie sport do przodu, ponieważ federacje narodowe nie mają motywacji do rozwijania sportu w taki sam sposób, jak robią to zespoły komercyjne.

Cyc: Czy rozmawiałeś z innymi zespołami i czy widzisz potencjał odwołania?

DB: Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi z Beat Cycling. Wysłali petycję, a my ją popieramy. Rozmawiamy również ze wszystkimi innymi zespołami handlowymi, które utworzyły grupę roboczą. Potrzebujemy wspólnego podejścia, w którym wszyscy siedzimy przy stole z Lappartientem i mówimy „to nie jest włączone”.

Jest ponad 30 zespołów, dużo inwestycji, wiele osobowości i nagle to znika i nie masz tam wszystkich najlepszych zawodników.

W takim razie istnieją dwie opcje, których tak naprawdę nie chcemy zejść, a które kierujemy je do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w odniesieniu do ograniczenia handlu. Drugi to Sąd Arbitrażowy w Sporcie. Ani te, które chcemy zejść, ani nie są tanie.

Cyc: Reakcja opinii publicznej była przytłaczająco negatywna, czy to daje nadzieję? Czy chciałbyś, aby federacje narodowe wypowiadały się w Twoim imieniu?

DB: Absolutnie bym to kochał. To byłaby najlepsza rzecz. Mają wagę, której my nie mamy, ponieważ nie jesteśmy członkiem z prawem głosu.

Gdyby British Cycling wstało i wystawiło głowę nad parapetem i powiedziało Lappartientowi „nie, to jest złe”, widziałem, że zapłaciło za to. W tej chwili nie otrzymaliśmy nawet odpowiedzi od UCI na żaden z naszych e-maili.

Zalecana: