Tour of Britain 2018: LottoNL-Jumbo wygrywa drużynową jazdę na czas pod górę

Spisu treści:

Tour of Britain 2018: LottoNL-Jumbo wygrywa drużynową jazdę na czas pod górę
Tour of Britain 2018: LottoNL-Jumbo wygrywa drużynową jazdę na czas pod górę

Wideo: Tour of Britain 2018: LottoNL-Jumbo wygrywa drużynową jazdę na czas pod górę

Wideo: Tour of Britain 2018: LottoNL-Jumbo wygrywa drużynową jazdę na czas pod górę
Wideo: Tour of Britain 2018 | FULL RACE HIGHLIGHTS | inCycle 2024, Może
Anonim

Trudny dzień wspinaczki na przełęcz Whinlatter sprawia, że LottoNL-Jumbo zbiera łupy dnia

LottoNL-Jumbo zdominowało drużynową jazdę na czas pod górę do Whinlatter Pass na 5. etapie Tour of Britain, pokonując Quick-Step Floors do zwycięstwa.

Pozostając w formacji na ostatnim podjeździe, holenderski zespół WorldTour zdołał wyliczyć czas 19 minut i 37 sekund, o 17 sekund szybciej niż Quick-Step, któremu udało się również zamieścić czas poniżej 20 minut.

BMC Racing zmagało się z podjazdem, a Stefan Kung spadł na ostatnim kilometrze. Doprowadziło to do utraty czasu Patricka Bevina i ostatecznie do prowadzenia w wyścigu. Team Sky również dryfował wśród najszybszych zespołów, tracąc 26 sekund na scenie.

Zmagania Bevina pomogły przekazać prowadzenie w wyścigu Primozowi Roglicowi (LottoNL-Jumbo), który wykorzystał dominujące wyniki swojego zespołu.

Słoweniec będzie teraz starał się obronić przewagę w wyścigu na ostatnich trzech etapach przed ostatnim dniem w Londynie w tę niedzielę.

W górę, w górę i daleko

Dobra robota Sweetspot, organizatorzy Tour of Britain. Etap 5 miał połączyć brytyjski romans z podjazdami pod górę i jazdą na czas z 16-kilometrową drużynową jazdą na czas z Cockermouth na szczyt przełęczy Whinlatter.

Podczas gdy cała trasa stopniowo wspina się pod górę, prawdziwa mięsista część trasy kończy się podjazdem Whinlatter. Ma prawie 3 km długości ze średnim nachyleniem 7%, chociaż z wieloma dwucyfrowymi odcinkami.

To byłby dzień dla zawodników GC, którzy postawiliby swoje stoisko i zadali zabójczy cios drużynom mniej sprawnym na czas. Warto również zauważyć, że zegar zatrzymał się na czwartym jeźdźcu, co pozwoliło dwóm jeźdźcom zostać wykorzystanymi jako baranki ofiarne na wcześniejszym etapie jazdy.

Team Sky były faworytami, z Thomasem, Froome i Poels na czele, chociaż nie ma wątpliwości co do seryjnych zwycięzców Quick-Step Floors.

Pierwsze kilka zespołów wystartowało i rozpoczęło bieg, JLT-Condor, Canyon-Eisberg i Madison Genesis wzięły udział w kursie, zanim zespoły WorldTour dobrze się bawiły.

JLT-Condor wyznaczył pierwszą porę dnia z czterema zawodnikami przekraczającymi linię w 21 minut i 50 sekund, co jest przyzwoitym czasem, ale prawdopodobnie nie będzie się później martwić takimi zawodnikami jak Sky, Quick-Step i BMC Racing.

Ekipa z Wielkiej Brytanii wyglądała na władczo silną dzięki młodemu londyńczykowi Ethanowi Hayterowi, ale zaczęły pojawiać się niewielkie luki, ponieważ Ben Swift nie był w stanie utrzymać kierownicy. Niezależnie od tego wyznaczyli nowy najszybszy czas.

Inni przeszli przez metę, nie zakłócając czasu GB, dopóki Team Sunweb nie przekroczył linii, ich czas wynosił 20 minut i 42 sekundy. Dane wymiaru nie mogły się z tym równać, podobnie jak Lotto Soudal.

Co zaskakujące, pierwszym zawodnikiem Team Sky, który machał białą flagą, był Chris Froome, który wypadł z szeregu przed Ianem Stannardem. Wtedy pojawił się Łukasz Wiśniowski, co oznaczało, że Stannard musiał wspiąć się na szczyt.

W końcu przekroczyli linię mety w 20 minut i 3 sekundy, znacznie szybciej niż wszyscy wcześniej io 30 sekund szybciej niż Mitchelton-Scott, który był następny na linii.

Drużyna Sky ledwo złapała oddech, zanim została wyrzucona z gorącego siedzenia. Katusha-Alpecin jechał poniżej 20 minut, a Quick-Step był jeszcze szybszy. 19 minut 53, niesamowity czas, ale niewystarczająco szybki, aby złagodzić wysiłki LottoNL-Jumbo, który ustanowił bezkonkurencyjny czas 19 minut i 37 sekund.

Zalecana: