Caleb Ewan odchodzi na szczyt z dwuetapowymi zwycięstwami, podczas gdy Elia Viviani nie chce
Sprinterski duet Caleb Ewan i Elia Viviani opuścili Giro d'Italia ze zmiennym powodzeniem, gdy wyścig zmierza na swój pierwszy górski etap w Pinerolo.
Oboje kolarze mają rozpocząć Tour de France w sobotę 6 lipca w Brukseli, więc nie spodziewano się, że Giro dojdzie do końca w Weronie.
Było to jeszcze bardziej pewne, gdy żaden z zawodników nie stanął do rywalizacji o koszulkę ciclamino sprintera, a obecnie w klasyfikacji prowadzi Arnaud Demare z Groupama-FDJ z Pascala Ackermanna z Bora-Hansgrohe.
Szeroko oczekiwano, że sprinterzy wyścigu wycofają się z Giro po 11. etapie do Novi Ligure, ponieważ do pokonania pozostało 45 000 m przewyższenia w ostatnich 10 etapach. Pozostał jeszcze tylko jeden dzień, który potencjalnie mogliby wykorzystać sprinterzy, etap 18 do Santa Mari di Sala.
Ackermann i Demare spróbują przejechać przez góry z pokusą koszulki, jednak Ewan odjedzie na haju, podczas gdy Viviani odjedzie z Giro w poszukiwaniu ulepszeń.
Ewan zapewnił swojemu nowemu zespołowi Lotto-Soudal dwa zwycięstwa etapowe - etap 2 z Fucecchio i etap 11 z Novi Ligure - i teraz pozostawi Giro pewny swoich umiejętności i drużyny zmierzającej do tego letniego Tour de France.
W rozmowie ze swoim zespołem wczoraj po etapie Ewan mówił o tym, jak przekroczył oczekiwania, wygrywając dwa etapy.
„Cieszę się, że przybyłem na Giro, kolejne długie i czasami wymagające etapy dobrze mi zrobią, jeśli chodzi o kondycję” – powiedział Ewan.
'Oczywiście wracam do domu z wielkim uczuciem. Wszedłem do Giro i naprawdę chciałem wygrać jeden etap. Zdobycie dwóch to więcej niż się spodziewałem, więc jestem z tego naprawdę zadowolony i jestem zadowolony z tego, jak jechał zespół.”
Ewan poświęcił również czas, by pochwalić swoich kolegów z drużyny, Jaspera De Buysta i Rogera Kluge'a za ich pracę wyprowadzającą w drodze do dwóch zwycięstw Australijczyka.
Sukces Ewana stanowił wyraźny kontrast z mistrzem Włoch Elią Vivianim, który nie odniósł zwycięstwa etapowego, powołując się na spadek formy i pewności siebie.
Mimo trzech zwycięstw na drugim miejscu, 30-letni zawodnik Deceuninck-QuickStep nie był w stanie pokonać Ewana, Ackermanna, Demare i Fernando Gavirii, którzy odnieśli zwycięstwa w sprincie.
Viviani jako pierwsza przekroczyła linię mety na 3. etapie, ale została zdegradowana za nieregularny sprint.
W oświadczeniu Włoch podziękował kibicom gospodarzy, pisząc: „Opuszczenie Giro d'Italia jest bolesne, ale mojej głowy już tam nie było. Nie udało mi się wygrać etapu.
'Każdego dnia miałem okazję, staraliśmy się z całych sił, a zrobienie tego z tym przekonaniem i determinacją daje nam możliwość pójścia naprzód bez żalu.
Podczas gdy Viviani wyjedzie teraz, aby przygotować się do trasy, jego zespół Deceuninck-QuickStep skupi swoje wysiłki na pracy dla luksemburskiego Boba Jungelsa.
Jungels celuje w klasyfikację generalną i obecnie ma 4 minuty i 8 sekund straty do lidera wyścigu Valerio Conti.
Wyścig zostanie dzisiaj wznowiony pierwszym dniem w górach, 158-kilometrowym etapem z Cuneo do Pinerolo.