Przynosimy wiadomość, która mogła zostać zgłoszona kilka godzin temu: Primoz Roglic w kolorze różowym po wygraniu Etapu 1 TT na Giro d'Italia 2019
Primoz Roglic (Jumbo-Visma) wygrał pierwszy etap jazdy na czas podczas Giro d'Italia 2019 i zdobył pierwszą różową koszulkę wyścigu. Słoweniec spędził dużo dłużej na gorącym siedzeniu za podium niż faktycznie jadąc w wyścigu, dzięki połączeniu wczesnego startu, szybkiej próby czasowej i przedłużającej się natury 176 kolarzy startujących indywidualnie.
Już jeden z faworytów przed wyścigiem, jazda Roglica była tak zdominowana, że niektórzy kolarze, którzy mogą mieć szansę na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej za trzy tygodnie od teraz - tacy jak Tom Dumoulin (Team Sunweb), Mikel Landa (Movistar) i inni - już tracą prowadzenie.
Kolejny z faworytów przed wyścigiem, Simon Yates (Mitchelton-Scott) odpadł jako trzeci, po tym jak wszyscy inni główni rywale odeszli dużo wcześniej tego dnia. Siedząc w pobliżu, odkąd zakończyła się jego własna jazda, Roglic obserwował nerwowo, jak Yates atakuje podjazd.
Pomimo mocnego podjazdu i spędzania czasu przez Alberto Contadora poza siodełkiem, Yates nie miał czasu potrzebnego na zwycięstwo etapowe, ale jego występ wystarczył na drugie miejsce w dniu i już otworzył lukę do reszta jego rywali.
Jak dotąd dominujący w tym roku w tygodniowych wyścigach etapowych, a poza czwartym na zeszłorocznym Tour de France, Roglic mógł spędzić całe trzy tygodnie na różowo. W górach mógł w każdej chwili skapitulować w stylu Yatesa. Do Werony jest daleko, więc kto wie.
Dumoulin nie wyglądał jak kolarz, który wygrał Giro 2017 lub kolarz, który zajął drugie miejsce w zeszłorocznym Giro i Tour. Jego deficyt wobec Roglica i Yatesa będzie bez wątpienia większy niż on lub jego zespół by sobie życzyli, jednak z pewnością nie jest to ostateczne.
Dla kolarzy z pierwszej dziesiątki i pozostających w kontakcie z prowadzeniem następny tydzień powinien być o wiele mniej stresującym wydarzeniem niż dla Jumbo-Vismy i ich lidera Roglica, gdy jadą w obronie Maglia Rosa. To powiedziawszy, mogą zdecydować się na przekazanie go nie zagrażającemu jeźdźcowi, aby dać sobie trochę przerwy.
Giro d'Italia 2019 Etap 1: krótka przejażdżka na szczyt
Próba czasowa 1.etapu rozpoczynająca 102. Giro d'Italia mogła mieć tylko 8,2 km, ale nadal był to etap składający się z dwóch, choć nierównych, połówek. Pierwsza połowa, obejmująca 6 km, była wyczerpującym wysiłkiem, który sprawił, że zawodnicy pędzili z maksymalną prędkością.
Drugi zobaczył drogę, a następnie zawrócił na ciasnym nawrocie, gdzie wzniesienie wznosiło się od razu. Pomimo tego, że wszyscy wiedzą, że tak jest, niepokojąca liczba rowerzystów uderzyła w strome zbocze dużego pierścienia i zmagała się z obniżeniem biegu i jazdą ponownie.
Zawodnicy Klasyfikacji Generalnej w większości utknęli przy swoich rowerach TT, ale sprinter Arnaud Demare był na początku, który zdecydował się na zmianę roweru z TT na szosę. Prawie człowiek z GC Bauke Mollema (Trek-Segafredo) zrobił to samo później w ciągu dnia.
Dwukilometrowy podjazd do mety w Sanktuarium Madonna di San Luca, kościele bazylikowym, który znajduje się prawie 300 m nad miastem, został osiągnięty przez 2,1 km podjazdu ze średnią 10%.
Większość faworytów GC ukończyła jazdę w ciągu mniej więcej pierwszej godziny etapu, więc mogliśmy zobaczyć, kto jest głównym zwycięzcą i przegranym, mając zaledwie 8,2 z przejechanych 3518 km. Jednak Yates, ubiegłoroczny zwycięzca wielu etapów i lider wyścigu, dopóki wszystko nie poszło nie tak na 19. etapie, zdecydował się na przedostanie się na trzecią pozycję.
Są plusy i minusy tego podejścia – na przykład zobacz, co zrobili wszyscy inni, zamiast siedzieć godzinami, podczas gdy twoi rywale odpoczywają po scenie – ale według Sir Bradleya Wigginsa, człowieka, który coś wie lub dwa o jeździe na czas Grand Tour, w studiu Eurosport późny start może być tylko złą rzeczą.
Giro d'Italia 2019 będzie kontynuowany jutro, w niedzielę 12 maja, 200-kilometrowym etapem z Bolonii do Fucecchio.