Nasz wybór najlepszych rowerów, najlepszego sprzętu i jednych z najbardziej intrygujących start-upów podczas London Bike Show
Na tegorocznym London Bike Show wiele różnych marek zaprezentowało publiczności swoje najnowsze produkty, z przyjemnym naciskiem na rowery szosowe i kilka innowacyjnych nowości.
Jedno z największych stoisk w Excelu powstało dzięki uprzejmości Ribble'a, który w ciągu ostatnich kilku lat znacznie odnawiał swój wizerunek. Marka zainwestowała w oferty e-road na wielu różnych platformach.
Najbardziej godnym uwagi jest być może nowy Ribble CGR ALe, który jest oparty na bardzo udanej gamie żwiru aluminiowego firmy Ribble.
5,4 kg Ribble Endurance SL R prawdopodobnie przyciągał najwięcej spojrzeń, ponieważ był zawieszony na balonie.
W dalszej części pokazu Canyon miał imponującą prezentację starych i nowych – wyświetlając Canyon Inflite CF SLX Mathieu van der Poela.
Do 12 prędkości
Canyon miał 12-biegową grupę Sram AXS na swoim Aeroadzie, która była również prezentowana na rowerach Cervelo i Titici.
Było też kilka imponujących opcji TT i triathlonu z ich głową, od Canyon, Ribble, Ceeco i Parlee.
Jeśli chodzi o czysto wyglądające bity rowerowe, Fizik i Topeak z pewnością wyróżniały się oszałamiającym pokazem butów i multitooli.
Projekt elektryfikacji
Elektryczność wydawała się być tematem pokazu, od ultra dyskretnych ukrytych e-rowerów z silnikiem po składane rozwiązania elektryczne.
W pełni karbonowa wersja GoCycle GS GoCycle była jedną z bardziej stylowych na wystawie, ze zgrabnym splotem karbonowym i całkowitą wagą zaledwie 14,9 kg.
Nowo wydany golding GX ma również na celu przyjęcie najlepszych ofert Hummingbird i Brompton w dziedzinie elektrycznych rowerów składanych. Chociaż w głębi serca jesteśmy szosowcami, nie możemy nie być pod wrażeniem wygody składanego roweru elektrycznego.
Dziwne i cudowne
Jak zwykle London Bike Show był okazją dla małych nowicjuszy i nowych firm, które przyciągają uwagę publiczności.
Dwa wpadły nam w oko. Pierwszym z nich był plecak MotionLab, który został zaprojektowany tak, aby nie obciążać ramion, zamiast tego taktycznie obciążać biodra.
Torba została anatomicznie zaprojektowana, aby podążać za krzywizną kręgosłupa i poruszać się wraz z jeźdźcem.
Drugim elementem przyciągającym wzrok było coś, co wyglądało jak wiertarka elektryczna, ale w rzeczywistości było mechanicznym narzędziem do samomasowania. MyoBlaster 1.0 początkowo napełnił nas sceptycyzmem, ale po wypróbowaniu pulsującego wiertła do masażu na naszych własnych quadach było to coś w rodzaju zaskoczenia.
Ponieważ masaż jest obszarem często zaniedbywanym przez amatorów rowerzystów, może to być marka do obejrzenia.