Najwyższe miejsce na podium drugiego dnia, ale bez KOM dla Kristoffa
Po wygranej we wczorajszym Driedaagse De Panne, Alexander Kristoff (Katusha-Alpecin) przesłał swoje statystyki na Strava. Oznaczony jako jego „przejażdżka na lunch”, podążał za nieco nieuczciwym trendem profesjonalistów, którzy chwalili się prawami na popularnej stronie internetowej śledzącej przejazdy.
Zwycięstwo w sprincie nastąpiło pod koniec drugiego etapu, który załamał wiatr na 200 km, podczas którego udało mu się osiągnąć średnią prędkość 42,2 km/h w ciągu czterech i trzech kwadransów.
Ze względu na to, że żaden z ostatnich pretendentów nie skorzystał zbytnio na wyprowadzeniu się, a Marcel Kittel (Quick-Step Floors) odszedł trochę za wcześnie, to Kristoff wygrał w nieco niekonwencjonalnym sprint.
Przepychał się przed Kittelem, Pascalem Ackermannem (Bora-Hansgrohe) i Edwardem Theunsem (Trek-Segafredo), gdy pozostali przy życiu sprinterzy zgromadzili się na linii. Większość zawodowców notorycznie nie chce ujawniać publicznie swoich ważnych statystyk, a co za tym idzie rywalom. Zgodnie z tym Kristoff był powściągliwy w kwestii swoich kluczowych wskaźników, usuwając zarówno dane o tętnie, jak i mocy przed przesłaniem.
Jednak maniaków będzie zainteresować, że Norweg rozpina nogi w łatwo osiągalnej średniej kadencji 78 obr./min. Wchodząc na dzisiejsze ostatnie dwa etapy, Philippe Gilbert (Quick-Step Floors) utrzymuje prowadzenie z 50-sekundową przewagą nad Matthiasem Brändle (Trek-Segafredo).