Drogi Franku: Jeździć czy nie jeździć

Spisu treści:

Drogi Franku: Jeździć czy nie jeździć
Drogi Franku: Jeździć czy nie jeździć

Wideo: Drogi Franku: Jeździć czy nie jeździć

Wideo: Drogi Franku: Jeździć czy nie jeździć
Wideo: Pezet - Droga (prod. Auer) 2024, Kwiecień
Anonim

To jest pytanie, które zadał sobie Frank Strack, bard z Velominati

Drogi Franku

Nie miałem ochoty jeździć na rowerze w ten weekend. Czy coś jest ze mną nie tak?

Steve, e-mailem

Drogi Steve

Tak. Ale będę potrzebować znacznie więcej kontekstu, aby dokładnie powiedzieć, co jest z tobą nie tak. Możesz nie być Holendrem, więc to jest początek. Możesz spróbować być bardziej holenderskim. Poza tym, czy otrzymujesz wystarczającą ilość witaminy D? Jeśli mieszkasz w deszczowym miejscu, takim jak Anglia lub Seattle, gdzie mieszkam, być może będziesz musiał zażywać suplementy lub pojechać na Hawaje, aby mieć dobry umysł.

Przyznam, że chociaż bardzo kocham jazdę na rowerze, nie mam ochoty jeździć na rowerze dość często. Nasze życie jest zajęte, a życie rodzinne i towarzyskie stale obciąża nasze priorytety, aby powstrzymać się od jazdy. W końcu jazda na rowerze jest trudna, a nie jeżdżenie jest łatwe.

Nieważne, czy jeżdżę przed, czy po pracy, codzienna presja mojego zawodu jest ciężka. Wczesna jazda oznacza odkładanie sprawdzania e-maili i oddzwaniania, gdy wślizguję się w poranne światło. Te przejażdżki mają cenę wydobycia się z ciepłego łóżka we wczesnych godzinach porannych, kiedy słońce tylko pełza ponad wierzchołkami drzew, by kąpać ulice w chłodnym, bladym świetle.

Jeżdżenie po południu oznacza przygotowywanie się po przyjeździe do domu, odkładanie cennego czasu, który mam spędzić z rodziną. Praca, podobnie jak próby życia codziennego, czerpie z nas swój funt mięsa, zniekształcając energię, której potrzebujemy do jazdy. Uważam, że codzienne próby będą miały nieprzewidywalny wpływ na moją jazdę – czasami ciężki dzień w biurze sprawi, że będę się szykować do dobrej walki na rowerze, pragnąc kopnąć się w głowę i wypalić niezauważoną agresję. W inne dni nie podoba mi się myślenie o cierpieniu na rowerze i patrzę na to jako sposób na relaksującą jazdę.

Jestem lepszym człowiekiem, kiedy jeżdżę na rowerze. Pełniej rozumiem równowagę życiową i zostawiam za sobą wiele problemów i stresów mojego życia, kiedy wracam do domu z przejażdżki. Często trudno jest zapamiętać te rzeczy w tych chwilach, kiedy o wiele łatwiej jest zostać w domu zwiniętym w łóżku lub cieszyć się wygodami mojej rodziny. Ale normalnie, jak tylko jestem na zewnątrz z wiatrem na twarzy i czuję rytm pedałów, cieszę się, że wychodzę i zastanawiam się, jak oparłem się temu pięknemu doświadczeniu.

Ale nie zawsze. Czasem rytm mnie nie uwodzi, albo ociężałość w nogach nie znika. Czasami to uczucie utrzymuje się przez dzień lub dwa, czasami dłużej.

Może to wynikać z wielu powodów, od przetrenowania, przez wypalenie, po po prostu wpadnięcie w rutynę. Niepokojące jest tylko przetrenowanie. Trening ma na celu rozbicie mięśni, a dając im odpoczynek, odbudowę ich, aby z czasem stawały się silniejsze. Przetrenowanie oznacza, że nie zapewniasz mięśniom odpoczynku potrzebnego do regeneracji i wzrostu, więc z czasem stają się słabsze. Trening nie polega na codziennej jeździe, dopóki nie wyskoczą ci gałki oczne – chodzi o strukturę i dyscyplinę, a czasami trzymanie się planu treningowego i bycie spokojnym, nawet gdy broń jest gotowa do strzału.

Ale wypalenie lub bycie w rutynie jest znacznie mniej poważne i dość łatwe do naprawienia. Mógłbym ponownie wskazać Ci zasadę nr 5, żeby przypomnieć Ci, żebyś przestał się o to gadać i już jeździł na rowerze. Możesz też wypróbować nową trasę, pojeździć z różnymi kumplami lub trochę pojeździć po bezdrożach – często uważam, że jazda w terenie, z dala od cywilizacji, rozpala mnie na duchu w sposób, w jaki jazda na szosie rzadko się zdarza.

Nie otrzymuję zapłaty za jazdę na rowerze i zakładam, że ty też nie. Co oznacza, że jazda na rowerze jest czymś, co robimy dla nieodłącznej przyjemności, a także dla poprawy nas samych jako ludzi. Ale ma to swoją cenę: zawsze musimy poświęcić coś, aby cieszyć się tą małą odrobiną oświecenia, która jest częścią bycia rowerzystą, musimy zawsze wyrwać się z wygód naszego domu i rodziny i poddać się rowerowi i jego binarnemu światu piękna i cierpienia.

Frank Strack jest twórcą i kuratorem The Rules. Więcej informacji można znaleźć na stronie velominati.com i znaleźć egzemplarz jego książki The Rules we wszystkich dobrych księgarniach. Możesz wysłać swoje pytania do Franka na adres [email protected]

Zalecana: