Dan Martin: „Myślę, że to może być najtrudniejszy Tour de France, jaki kiedykolwiek widzieliśmy”

Spisu treści:

Dan Martin: „Myślę, że to może być najtrudniejszy Tour de France, jaki kiedykolwiek widzieliśmy”
Dan Martin: „Myślę, że to może być najtrudniejszy Tour de France, jaki kiedykolwiek widzieliśmy”

Wideo: Dan Martin: „Myślę, że to może być najtrudniejszy Tour de France, jaki kiedykolwiek widzieliśmy”

Wideo: Dan Martin: „Myślę, że to może być najtrudniejszy Tour de France, jaki kiedykolwiek widzieliśmy”
Wideo: Can A Tour De France Rider Survive An Extreme Mountain Bike Downhill? | Part 1 2024, Może
Anonim

Irlandczyk czeka na ciężki ostatni tydzień wyścigów przed Wielkim Wyjazdem w Brukseli

Z powodu braku zdecydowanego faworyta, Irlandczyk Dan Martin weźmie udział w tegorocznym Tour de France jako jeden z wielu słabszych, którzy mogą osiągnąć zaskakujący wynik. Nieobecność Chrisa Froome'a i Toma Dumoulina doprowadziła motocyklistów i ekspertów do przekonania, że względny outsider może strzelić w żółtą koszulkę.

Jednakże Martin podkreśla, że nikt nie wygra tegorocznego Touru z powodu braku faworyta, ale najlepsi zawodnicy będą musieli sprawdzić się w jednym z najtrudniejszych terenów, jakie kiedykolwiek doświadczyli podczas wyścigu.

Rozmawiając z kolarzem, zawodnik zespołu Emiratów Arabskich Zjednoczonych Emiratów Arabskich przedstawił skalę czekających go trudności.

‘Myślę, że to może być najtrudniejszy Tour de France, jaki kiedykolwiek widzieliśmy. Myślę, że jest około 54 000 metrów wspinaczki, co z pewnością jest więcej niż jakikolwiek inny Grand Tour w niedawnej pamięci”, mówi Martin.

W ostatnim tygodniu peleton będzie ścigał się na wysokości powyżej 2000 m w siedmiu okazjach, w tym w trzech gigantycznych etapach w Alpach i trzech finiszach na szczycie na dużej wysokości.

„Nie ma też zbyt wielu dni wolnych” – kontynuuje Martin. „Z czubka głowy jest około 10 dni, które mogą mieć wpływ na klasyfikację generalną; zwykle jest pięć lub sześć.

‘Musisz się skoncentrować każdego dnia podczas Tour, ale w tym roku jest to tym bardziej, że są ciężkie etapy od pierwszego do trzeciego tygodnia. Nawet etap 3 nie wygląda zbytnio na papierze, ale wiem, że będzie naprawdę ciężko.”

32-latek rozpoczyna wyścig po solidnym występie w Criterium du Dauphine, gdzie zajął ósme miejsce w klasyfikacji generalnej.

Chociaż Irlandczyk uważa, że „źle zaprojektowany” tor Dauphine uniemożliwił jakąkolwiek jazdę atakującą, był to dobry tydzień jazdy tuż przed Tourem, zwłaszcza przy niesprzyjającej pogodzie na początku wyścigu.

Pomogło to również służyć jako część dłuższego bloku treningowego, do którego Martin przygotowywał się w ostatnim tygodniu w wysokich górach.

„Przekonałem się, aby ponownie przejechać trzy etapy w Alpach zaraz po Dauphine, więc naprawdę czułem się, jakbym ścigał się przez 11 dni” – mówi Martin.

‘To trochę mnie przygwoździło. Potem musiałem się uspokoić, ponieważ te etapy będą brutalne”.

Z tak brutalnym ostatnim tygodniem wyścigów, silny zespół będzie niezbędny dla każdego, kto ma ambicje dobrego wyniku. Na szczęście zespół do dyspozycji Martina jest prawdopodobnie najsilniejszy, jaki kiedykolwiek miał.

Podczas gdy wybrany został norweski sprinter Alexander Kristoff, a młody Belg Jasper Philpsen zadebiutuje w Tour de France, pozostali zawodnicy Team Emirates będą do dyspozycji Martina mieszanką utalentowanych domokrążców i czołowych wspinaczy.

W swoim zespole Martin będzie miał byłego mistrza świata Rui Costę, kolumbijskiego wspinacza Sergio Henao i mistrza Vuelta a Espana 2015, Fabio Aru.

‘Każda drużyna jest silna z różnych powodów, ale mamy duży potencjał do zwycięstw scenicznych. Drużyna mogła też wiele zrobić wspierając mnie w górach. Najpierw musimy o siebie dbać i sprawdzać, jak się sprawy mają”- mówi Martin.

‘Nigdy nie byłem otoczony przez tak silną grupę wspinaczy wybierających się na Tour, co jest ekscytujące. Potencjalnie moglibyśmy mieć czterech kolarzy z pierwszej grupy, którzy jechaliby w góry.”

Na pytanie, czy kierował się jakimś konkretnym etapem, Martin udziela filozoficznej odpowiedzi.

'Ostatnie 100m ostatniego etapu', żartuje Martin. „Nie myślę tak daleko do przodu, wykorzystuję to dzień po dniu i chcę korzystać z możliwości, jakie daje teraźniejszość. Dlatego atakuję, żyję z dnia na dzień, bo najgorszy scenariusz, w którym mógłbyś wrócić do domu pierwszego dnia.”

Zalecana: