Bora-Hansgrohe i Peter Sagan realizują plan zwycięstwa, gdy Giro dociera do pierwszego dnia odpoczynku
Bora-Hansgrohe wykonała mistrzowskie uderzenie na 10. etapie Giro d'Italia. A może powinniśmy nazwać ich Drużyną A, ponieważ absolutnie uwielbiają, gdy plan się układa.
Dzień przed pierwszym dniem odpoczynku, etap 10 z L'Aquila do Foligno miał tylko 139 km długości i miał płaskie końcowe 30 km, co sugerowało, że może to być dzień dla najszybszych zawodników peletonu. Jednak Peter Sagan and Co mieli inne pomysły.
Uderzając w Valico della Somma, 6,8 km podjazdu na 5% z 45 km przed wyścigiem, Sagan zażądał piekielnego tempa od swoich kolegów z zespołu Bora-Hansgrohe wyłącznie w celu ostrzału swoich sprinterskich rywali. Wśród ofiar byli Giacomo Nizzolo (Qhubeka-Assos), Tim Merlier (Alpecin-Fenix) i Dylan Groenewegen (Jumbo-Visma).
Pod koniec technicznego finału w Foligno jedynymi zawodami, z którymi Sagan musiał się zmierzyć, byli Fernando Gaviria (zespół Emiratów Zjednoczonych Emiratów Arabskich) i Elia Viviani (Cofidis). Zrobił to z łatwością.
A teraz peleton odpoczywa na cały dzień z Saganem w jego naturalnym środowisku, prowadząc w klasyfikacji punktowej Grand Tour.
Poniżej wybrane obrazy Chrisa Aulda z etapu 10: