Galeria: Merlier magic na drugim etapie Giro d'Italia

Spisu treści:

Galeria: Merlier magic na drugim etapie Giro d'Italia
Galeria: Merlier magic na drugim etapie Giro d'Italia

Wideo: Galeria: Merlier magic na drugim etapie Giro d'Italia

Wideo: Galeria: Merlier magic na drugim etapie Giro d'Italia
Wideo: Andũ Aarĩa Aganu Marekagũo Matũre Muoyo Nĩũndũ Kĩ? Jeremia 12 2024, Może
Anonim

Belgijski sprinter Tim Merlier wygrywa z grupowym sprintem na 2. etapie do Novary

Etap 2 tegorocznego Giro d'Italia najlepiej opisał jako powolny spalacz. 179-kilometrowa trasa o płaskim terenie ze Stupinigi do Novara, trzyosobowa ucieczka bez zagrożenia dla Maglia Rosa, brak technicznych dróg dołożył się do gwarantowanego finiszu sprintu.

Szczerze mówiąc, było mi przykro z powodu zespołów komentatorskich, których zadaniem było obszerne przedstawienie całego etapu. To było prawie tak, jakby Patrick Lefevere podarował im wiadomość, że Sam Bennett opuszcza Deceuninck-QuickStep pod koniec sezonu wcześniej tego dnia, więc mieli coś naprawdę interesującego do omówienia.

Do ostatnich 10 km wyścig nie wykazywał żadnych oznak pulsu, a nawet wtedy najbardziej ekscytującym momentem był moment, w którym zawodnik z peletonu rzucił swoją butelkę w wyznaczonej strefie śmieci tylko po to, aby trafiła bezpośrednio w telefon biegun, a następnie eksplodować nad biedną panią poniżej. To naprawdę było takie nijakie.

Etap został ostatecznie wygrany w sprincie, komfortowo, przez debiutanta Grand Tour Tima Merliera z Alpecin-Fenix, zespołu, który również wprowadza do trzytygodniowego wyścigu. Dowód, jeśli kiedykolwiek tego potrzebowałeś, że są czymś więcej niż tylko Mathieu van der Poel.

Merlier pokonał Giamcomo Nizzolo z Qhubeka-Assos (który osiągnął rekordową 11 drugie miejsce na Giro bez zwycięstwa) i Elię Viviani z Cofidis na trzecie miejsce. Również myśl dla sprintera zespołu Emiratów Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Fernando Gavirii, któremu odmówiono wczoraj szansy na zwycięstwo po tym, jak został zepchnięty na barierki przez własnego kolegę z drużyny.

Na szczęście oboje pozostali w pozycji pionowej i nikt nie został ranny, ale nie chciałabym siedzieć między nimi podczas kolacji tego wieczoru.

Pomimo tego, że jest to scena bez wydarzeń, na szczęście Włochy są nadal pięknym krajem, a Chris Auld nadal jest doskonałym fotografem. Oto najlepsze obrazy z etapu 2:

Zalecana: