Manxman nie ma kontraktu na przyszły rok, ale nie chce jeszcze przejść na emeryturę
Mark Cavendish jeszcze nie przechodzi na emeryturę. W rzeczywistości, jeśli to zależy od Manxmana, będzie ścigał się przez cały sezon 2021.
'Nie mam ochoty przestać, nie chcę przestać. Uwielbiam ten sport, oddaję swoje życie temu sportowi i chciałbym dalej jeździć na rowerze” – powiedział Eurosport przed środowym Scheldeprijs.
30-krotny zwycięzca etapu Tour de France udzielił emocjonalnego wywiadu po Gent-Wevelgem w ostatnią niedzielę, w którym stwierdził, że „to prawdopodobnie ostatni wyścig w mojej karierze”.
Spędzając dzień w ucieczce, wydawało się, że wszyscy byliśmy świadkami ostatniego występu Cavendisha jako zawodowego rowerzysty. Tak było, dopóki wczoraj nie stanął w kolejce w Scheldeprijs.
Okazuje się, że emocjonalny wybuch 35-latka nastąpił po tym, jak krążyły plotki, że wyścigi w Belgii są na krawędzi odwołania.
'Było dużo emocji. Na początku wyścigu pojawiły się plotki, że reszta wyścigu zostanie odwołana” – wyjaśnił Cavendish w rozmowie z Eurosportem.
'Oczywiście w Belgii rząd odbył w poniedziałek spotkanie na temat ograniczeń dotyczących koronawirusa i nagle mnie to olśniło. Nie mam jeszcze uporządkowanego przyszłego roku i przyszło mi do głowy, że może to być ostatni wyścig sezonu i potencjalnie moja kariera. Noszę serce na rękawie, zawsze to robię, a zwłaszcza ścigam się tutaj w Belgii.
'Nadal nie mam uporządkowanego przyszłego roku i być może z możliwością, że wyścigi się nie odbędą, nagle zdałem sobie sprawę, że to może być mój ostatni wyścig.'
Bez kontraktu na przyszły sezon, Cavendish walczył o przerwę w Scheldeprijs, wyścigu, który wygrał trzykrotnie – w 2007, 2008 i 2011 roku.
„Tutaj w Scheldeprijs było to moje pierwsze zwycięstwo jako zawodowiec i nie mogłem się doczekać tego wyścigu i cieszyłem się ściganiem w Belgii”, powiedział również Cavendish przed wyścigiem.
'Kocham Belgów, kocham belgijskie wyścigi, to czyste wyścigi. To tak, jakbym znów była dzieckiem”.
Po zakończeniu Scheldeprijsa zauważono, że Cavendish wyrywa swój numer startowy z roweru i wkłada go do kieszeni koszulki, być może jest to znak, że zabiera pamiątkę z tego, co naprawdę może być jego ostatnim wyścigiem.
Jednak pech innych może okazać się dla niego szczęśliwy, gdy kolega z drużyny Cavendisha, Ivan Cortina, rozbił się podczas sprinterskiego finiszu na Sheldeprijs, doznając złamania kości łódeczkowatej.
Bez Cortiny na niedzielnym Tour of Flanders oznacza to, że Bahrajn-McLaren mają wolne miejsce w swoim składzie. A który z ich kolarzy akurat jest obecnie w Belgii i nie może się doczekać wyścigu?