Nowy skład ma na celu dać możliwości rowerzystom z czarnych, azjatyckich i mniejszości etnicznych
The Black Cyclists' Network ogłosiła utworzenie pierwszego konkurencyjnego zespołu kolarskiego w Wielkiej Brytanii dla czarnoskórych sportowców z mniejszości etnicznych pochodzenia azjatyckiego (BAME).
Nowy zespół będzie dążyć do utworzenia krajowego zespołu 10 kolarzy, którzy będą ścigać się w Wielkiej Brytanii w 2021 roku, składającego się z zawodników elity kat. 2 i kat. 3. Obecnie skład drużyny składa się z dziewięciu zawodników.
Drużynę tworzy londyński klub kolarski The Black Cyclists' Network, który został utworzony w 2018 r., aby poradzić sobie z wyraźnym brakiem różnorodności i reprezentacji w sporcie.
Nowy zespół, założony przez pierwotnego założyciela klubu Mani Arthura, jest częścią planów zwiększenia widoczności kolarstwa wśród sportowców BAME i zapewnienia dostępu do sportu.
'BCN to więcej niż klub. Jesteśmy społecznością zbudowaną w celu rozwiązania problemu braku reprezentacji w świecie kolarskim. W Wielkiej Brytanii i na całym świecie jest wielu rowerzystów ze środowisk czarnoskórych, azjatyckich i mniejszości etnicznych (BAME), ale bardzo niewiele zasobów zaspokaja potrzeby naszych społeczności”- wyjaśnił Arthur.
'Wprowadzając zespół BCN, naszym celem jest zapewnienie bardzo potrzebnej widoczności osobom kolorowym w tym sporcie, aby inspirować i angażować nową publiczność do fizycznych, psychicznych i społecznych korzyści płynących z jazdy na rowerze.'
Oprócz tworzenia zespołu, BCN założył stronę GoFundMe w celu zebrania 10 000 funtów. Celem jest pomoc zespołowi w finansowaniu wydatków na wyścigi i sprzęt, ale także w tworzeniu programów pomocy społeczności.
Strona jest dostępna online tutaj.
W 2019 roku Arthur został poddany „poniżającemu” zatrzymaniu i przeszukaniu, gdy funkcjonariusz policji przeszukał go, twierdząc, że pachnie marihuaną.
Artur, który był wtedy w pełnej lycrze, był z dwoma kolegami rowerzystami w pobliżu dworca kolejowego Euston, kiedy policjant go zatrzymał i poprosił o przeszukanie.
Artur opisał później incydent, który został uchwycony przez kamerę, jako „poniżające i upokarzające doświadczenie”, gdy niczego nie znaleziono.