Obejrzyj: Bouhanni na lodzie, gdy sprinter wypada z GP Fourmies w niezwykły sposób

Spisu treści:

Obejrzyj: Bouhanni na lodzie, gdy sprinter wypada z GP Fourmies w niezwykły sposób
Obejrzyj: Bouhanni na lodzie, gdy sprinter wypada z GP Fourmies w niezwykły sposób

Wideo: Obejrzyj: Bouhanni na lodzie, gdy sprinter wypada z GP Fourmies w niezwykły sposób

Wideo: Obejrzyj: Bouhanni na lodzie, gdy sprinter wypada z GP Fourmies w niezwykły sposób
Wideo: Mia Brahe-Pedersen with a little razzle, dazzle to give Lake Oswego the 4x2 win at #ORelays. 2024, Marsz
Anonim

Francuz znany z nawiązywania kontaktu w sprintach, nawiązuje kontakt w sprintach

Zamiast zdobyć cenny trzeci tytuł, dwukrotny zwycięzca Grand Prix de Fourmies Nacer Bouhanni (Cofidis) wypadł z tegorocznej edycji w dziwacznym stylu zaledwie kilka metrów od linii.

Były mistrz Francji chciał rozpocząć swój sprint do linii, w niewytłumaczalny sposób mocno pochylony w stronę Jaspera Philipsena (zespołu Emiratów Zjednoczonych Emiratów Arabskich), którego odmowa zaangażowania sprawiła, że Bouhanni mocno się przechylił.

W ostatniej próbie uniknięcia zderzenia się z chodnikiem, Bouhanni skręcił dramatycznie w poprzek drogi, czego chłodno ominął Jasper Stuyven (Trek-Segafredo).

Ale nawet gdy wydawało się mało prawdopodobne, że zdoła zabrać ze sobą kogokolwiek, ulubiony kolarski złoczyńca widział, jak jego rower rzuca się w poprzek drogi, kończąc nadzieję na zwycięstwo kolarza z Delko-Marseille Provence.

Z mniejszego, zdezorientowanego pola, które się wyłoniło, Pascal Askermann, zwycięzca Bora-Hansgrohe z 2018 r., odniósł zwycięstwo przed Stuyvenem i Boyem van Poppelem (Roompot-Charles).

Na szczęście, podczas gdy wypadek był spektakularny wizualnie, Bouhanni pozostał bez większych obrażeń, pomimo widocznego bólu na podłodze.

Grand Prix de Fourmis to impreza 1. HC podczas UCI Europe Tour, która odbywa się we francuskiej gminie, z którą dzieli swoją nazwę.

Poprzednimi zwycięzcami jednodniowego wyścigu, który rozpoczął się w 1928 roku, są Barry Hoban, Eddy Merckx i niedawno emerytowany Marcel Kittel.

Zalecana: