Classics power play: Od poza limitem czasu do 10 najlepszych graczy w Paris-Roubaix

Spisu treści:

Classics power play: Od poza limitem czasu do 10 najlepszych graczy w Paris-Roubaix
Classics power play: Od poza limitem czasu do 10 najlepszych graczy w Paris-Roubaix

Wideo: Classics power play: Od poza limitem czasu do 10 najlepszych graczy w Paris-Roubaix

Wideo: Classics power play: Od poza limitem czasu do 10 najlepszych graczy w Paris-Roubaix
Wideo: 10 Najtrudniejszych gier w jakie grałem - Funfacts #30 (Top10, Ciekawostki) 2024, Kwiecień
Anonim

Evaldas Siskevicius zdobył dziewiąte miejsce w Paris-Roubaix i musiał produkować duże waty, aby to zrobić

Nie trzeba naukowca od rakiet, aby dojść do wniosku, że Paris-Roubaix to jeden z najbardziej brutalnych dni, jakie mogą mieć zawodowi kolarze w siodle. 29 odcinków nieubłaganego bruku, które starają się wytrącić Cię z roweru. Ciągła potrzeba bycia na pedałach.

Ale czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, czego potrzeba w kategoriach czystych liczb, aby nie tylko ścigać się w Paryżu-Roubaix, ale także znaleźć się w pierwszej dziesiątce?

Evaldas Siskevicius dotarł do welodromu Roubaix w zeszłym roku. Chociaż dotarł do niego godzinę po ostatecznym zwycięzcy Peterze Sagan.

Obraz
Obraz

Długo po upływie limitu czasu drogi zostały ponownie otwarte, a bramy, które umożliwiają wejście na drewniane deski, zostały zamknięte. Siskevicius musiał torować sobie drogę do zamkniętej areny tylko po to, by móc dokończyć, dla własnego kawałka umysłu.

Przeczytaj pełny wywiad z Siskeviciusem po Roubaix tutaj

Waty potrzebne do wykończenia top 10

Ten rok był zupełnie inną historią. Były mistrz Litwy zajął dziewiąte miejsce ze stratą 47 sekund do zwycięzcy dnia Philippe'a Gilberta i jedynego kolarza ProContinental, który finiszował w pierwszej dziesiątce

Aby to zrobić, Siskevicius musiał dokonać potężnej zmiany. Pomimo dużych odcinków wiatru czołowego, 30-latek trzymał 42 km/h przez całe sześć godzin i 16 minut jazdy wyścigowej ze stałą kadencją 88 obr./min, bez wątpienia obniżoną przez wyczerpany bruk.

Litwa musiała wycisnąć średnio 304 w, przy średniej ważonej mocy 335 w, żeby utrzymać się w rywalizacji. To przekłada się na 4,4 W/kg przez cały dzień jazdy.

Przyglądając się bliżej, moc Siskeviciusa bardziej szczegółowo opowiada historię dnia. Zamiast ciągłych skoków mocy, moc kolarza Delko-Marseille pozostawała niezmiennie wysoka przez cały wyścig z rzadkimi chwilami wytchnienia.

Od rowu Arenberg, około 100 km przed metą, wyścig trwał naprawdę długo, ponieważ Siskevicius musiał średnio 317 w przez ostatnie dwie i pół godziny jazdy.

Aby pozostać w czołówce na Arenbergu, Siskevicius pchał 364W przez 3 minuty i 45 sekund, a skok do 503W przez 30 sekund tylko po to, by utrzymać koła.

Następnie powtórzył ten wysiłek 364w przez kolejne pięć minut w sektorze Mons-en-Pevele później w wyścigu, jednak bez skutku, ponieważ w tym momencie czołowa szóstka kolarzy straciła swój cel.

Ponownie, aby pozostać w grupie zrezygnowanej z faktu, że przegrała wyścig, Siskevicius umieścił 391w dla całego sektora Carrefour de l'Arbe, ostatniego pięciogwiazdkowego sektora.

Dzięki temu pokonał odcinek o długości 1,97 km w 3 minuty i 22 sekundy. Imponujący, ale wciąż około 30 sekund dryfuje Danny van Poppel z Jumbo-Visma, który obecnie posiada Strava KOM.

Przy welodromie, nie obwiniałbyś Siskeviciusa, że po prostu usiadł i zrozumiał, że dotarł do mety Roubaix na długo przed upływem czasu.

Ale jak prawdziwy kierowca wyścigowy, Litwin zakopał się głęboko, aby finiszować w sprincie i po sześciu godzinach ścigania zdołał naładować kolejne 615 W przez 33 sekundy, a nawet udało mu się złamać 1000 W, gdy wjechał na dziewiąty dzień.

Zalecana: