Drogi Franku: Przerwa na kawę

Spisu treści:

Drogi Franku: Przerwa na kawę
Drogi Franku: Przerwa na kawę

Wideo: Drogi Franku: Przerwa na kawę

Wideo: Drogi Franku: Przerwa na kawę
Wideo: „Przerwa na kawę z Kasią Miller”: Rodzice a ty – kochaj i rób, co chcesz! 2024, Marsz
Anonim

Zatrzymać się czy nie przestać? Frank Strack zastanawia się nad kwestią przerw na kawę w połowie jazdy – popijając doppio espresso

Drogi Franku

Kiedy wychodzę na długą przejażdżkę z moimi przyjaciółmi, zawsze nalegają na zatrzymanie się na kawę, czasami dwa razy. Mówią, że to podstawowa i tradycyjna część jazdy, podczas gdy ja postrzegam to jako stratę czasu. Co mówią Velominati?

Dan, przez e-mail

Obraz
Obraz

Drogi Dan, Czas, jeśli jeszcze nie zauważyłeś, to dupek. Wygląda na to, że jej jedynym celem jest nieustanne prowadzenie i sprawianie, że stajemy się starsi i wolniejsi. Kiedy to pisałem, trochę się zestarzałem. Ironia nie uchodzi na mnie.

Mieszkam w Seattle, jednym z największych centrów technologicznych na świecie. Być może słyszałeś o niektórych firmach, które tutaj powstały: Microsoft, Amazon i Starbucks, żeby wymienić tylko kilka. Dwa pierwsze umieszczają rozpraszającą technologię na wyciągnięcie ręki; trzecia pomaga nam być bardziej rozproszonym, szybszym, na dłużej. Uwierz mi, kiedy mówię, że wiem coś o kłótni, robieniu zbyt wielu rzeczy zbyt szybko, źle, wszystko na raz. Życie może nam to zrobić.

Jazda na rowerze nie jest jedną z tych rzeczy. Jazda na rowerze to czas na cywilizację. Kompletujemy, starannie przygotowujemy naszą maszynę, a następnie ruszamy w drogę. Możemy równie dobrze porzucić latarkę, gdy badamy Jaskinię Bólu, aby zapuścić się w najciemniejsze zakątki cierpienia i samopoznania, ale porzucamy ją z godnością i kiedy pozwalamy, aby nasze błagania do słodkiego Dzieciątka Jezus wyszły z naszych ust, robimy to w najbardziej cywilizowany sposób.

Nie jesteśmy dzikusami, jesteśmy rowerzystami.

Dziki mają różne kształty i kolory, ale mają różne wspólne cechy. Piją na przykład piwo z puszki. Zamawiają kawę na wynos. W papierowym kubku.

Niektórych rzeczy po prostu nie robi się w cywilizowanym świecie. Espresso należy zawsze podawać w małej porcelanowej filiżance. Zawsze należy go popijać bez pośpiechu. Właściwe espresso to jedna uncja pięknie ciemnego płynu, którego spożycie powinno zająć nie mniej niż kwadrans. Espresso doppio powinno być skonsumowane prawie dwukrotnie szybciej, chociaż dozwolone jest odrzucenie ostatniej ćwiartki uncji z dramatycznym polotem, w wyraźnym celu podkreślenia zbyt pospiesznej techniki picia espresso Twojego towarzysza.

Wielokrotnie próbowałem rozwinąć historię między kolarstwem a espresso, ale bezskutecznie. Najbliższe, co mogę powiedzieć, to to, że obie są cywilizowanymi czynnościami, które odwołują się do podobnych profili osobowości. Ponadto kofeina ma łagodne działanie poprawiające wydajność. Osobiście lubię wypić espresso lub dwa rano przed jazdą, pominąć śniadanie i wyjść na spotkanie z Człowiekiem z Młotem. Kofeina przyspiesza przemianę materii, a odmowa jedzenia przybliża cierpienie. Głodowe pukanie na treningu to niesamowicie piękna rzecz, której można doświadczyć. Zakładając, że jesteś masochistą. Co, jeśli to czytasz, prawdopodobnie tak.

Podczas przejazdów towarzyskich zazwyczaj planuję przystanek w kawiarni w połowie przejazdu. To jest świetne, aby umożliwić grupom ponowne dołączenie, regenerację sił, budowanie przyjaźni i gadanie bzdur. Jest to również świetne przypomnienie, jak niewygodne może być założenie wilgotnego kasku z powrotem na spoconą głowę. (Zdjąłeś kask, prawda? I zawiesiłeś go na wsporniku, prawda?)

Jazda grupowa jest pomocna z wielu powodów, ale wielu jeźdźców trenuje samotnie przez dużą część swojego podstawowego treningu z prostego faktu, że kiedy jeździsz sam, nie masz pokusy, by zboczyć z planu lub, w twoim przypadku, Dan, zatrzymaj się na kawę.

Chociaż nie zaklasyfikowałbym postoju w kawiarni jako straty czasu, zgadzam się, że każda przerwa, którą robisz, również zaburza twój rytm, sprawiając, że jazda jest mniej produktywna z perspektywy treningu. Nie wyobrażam sobie przejazdu grupowego, w którym potrzebne są dwa przystanki w kawiarni, chyba że drugi jest na końcu przejazdu i błędnie napisałeś „pub”.

Sugeruję, abyś robił poważne treningi solo lub w klubie i korzystał z tras zaprzyjaźnionych z cafe cruiser do zabawnych, przyjemnych, towarzyskich przejażdżek, na które zasługują. Vive la Vie Velominatus.

Zalecana: